Więc zaczynam odchudzanie, po raz 23364785637865, ale teraz postaram się wytrzymać, na prawdę, muszę, bo czuje się tak źle z moją wagą, że wręcz szaleje.
Dzień 1:
Mam 160 i ważę 51 kg. Mam aktualnie blond-brązowe włosy, zielone oczy,
bardzo wystające obojczyki. Nie umiem pisać o sobie.
Bilans:
ś: 2 kromki czarnego chleba, z białym twarożkiem i pomidorem,
2 ś: nic,
o: warzywa na patelni,
k: frugo.
Około 550 kcal.
+ godzinne bieganie po schodach -1100 kcal, 200 brzuszków.
Co u mnie? W niedziele mam urodziny, w sobotę robimy melanż, w piątek rano robię septum, a później maluje włosy. I w sumie nic ciekawego. Jutro powinnam poprawić niemiecki, poprawiłam już matematykę i wychodzi na to, że jednak zdam.
/ Y.
Ja też próbuje się odchudzać ale jakoś mi to nie wychodzi,powodzenia ;)
OdpowiedzUsuń