Postanowiłam dodać tematyczny bez wcześniejszego uprzedzenia, nie wiem czy temat pasuje, ale ok. No, w każdym razie notka o smiley piercing. Jak pewnie większość wie - smiley to kolczyk w błonie nad zębami. Tzw. wędzidełku. Przebicie wykonuje sie wenflonem 2.0 mm (dostępny w każdej aptece). Instrukcja samego przebicia wenflonem chyba nie jest w tej chwili potrzebna, ale jeśli ktoś jest bardzo dociekliwy, to na końcu postu dodam linki youtube do filmów. Do rzeczy. Samo przebicie nie boli, aczkolwiek po włożeniu kolczyka z nieodpowiedniego materiału może wystąpić ból oraz inne powikłania, takie jak migracja. Dla niedoinformowanych- migracja kolczyka polega na tym, że ciało nie przyjęło kolczyka i chce go usunąć, jako ciało obce. Przez to skóra wypycha kolczyka na powierzchnię, aż do przerwania skóry i całkowitego usunięcia. Jasno mówiąc kolczyk po prostu wypada przerywając skórę i zostawia nieprzyjemne blizny. W przypadku smiley piercing migracja trwa około 2-3 miesiące, więc nie wiadomo od razu czy ciało przyswoiło kolczyk. Na szczęście wędzidełko szybko sie goi i już po ok. tygodniu można przebić na nowo. Używa się do nich kolczyków z tytanu lub stali chirurgicznej, rzadziej bioplastu. W moim przypadku najlepiej sprawdził się kolczyk ze stali chirurgicznej, genialnie. Ok, przebicie mamy za sobą. Co dalej? Ano, oczywiście trzeba dbać odpowiednio o przebicie. Na początek najlepiej włożyć bananka (jak ktoś nie wie occh to <
klik>). Po upływie około 2 tygodni (czas gojenia) można bez problemu wyjmować i zmieniać kolczyki na podkowy (<
klik>) lub inny kolor bananka. Ale zdarzają się tez takie przypadki, że wsadzaja sobie sztangi (<
klik>) co jest całkowicie bez sensu, bo po pierwsze nie widac kolczyka, po drugie- jeśli jest zakończony grotkami strasznie boli, tak samo przy bananku. Miejsce przebicia można, a czasami nawet trzeba od czasy do czasu obmyć wodą utlenioną, aby wybić bakterie. Kolczyka też czyścimy, ponieważ każdy z nas zjada po kilka posiłków dziennie i resztki jedzenia osadzają się na kolczyku. Wystarczy wyjąć kolczyka, wyczyścić szczoteczką do zębów i pastą i ponownie włożyć. i jest jeszcze strona 'dentystyczna' tego kolczyka. Z tego względu, że jeśli nosimy podkowe, to nasze ząbki sa narażone na częściowe starcie szkliwa na górnych jedynkach, co nie jest zbyt przyjemne. Smileye wykonuje się zwykle w salonach piercingu w cenie ok. 50-70 zł, ale coraz popularniejsze jest wykonanie go samemu- w domu. Niestety jest to mniej sterylne, aczkolwiek w moim przypadku przyjął się świetnie i już od dwóch miesięcy zdobi moje ząbki. Jeju, jak się rozpisałam. I na koniec obiecane linki yt.
Smiley 1.Smiley 2. i jeszcze zdjęcia- moje.
może troche słaba jakośc, ale ważne, że widać cokolwiek. Chyba wszystko. Jedyne, co chcę dodać to to, że nad ta notką męczyłam sie półtora godziny i chcę aby moje starania zostały docenione, więc proszę aby pojawił sie chociaż jeden komentarz, wtedy mam motywację do pisania dalej tego bloga. Z góry dziękuje i mam nadzieję, że sie spodobało.
photoblog|
odpowie+ mam prośbę. Zna ktoś może blogi w typie naszego? Na którym jest wspomniane o piercingu, modzie, diy itp? Byłabym wdzięczna aby przesyłać mi adresy takich blogów, bo przyznam się, że mało jest w tej chwili ciekawych stron o podobnej tematyce. z góry dziękuję, postaram sie odwdzięczyć. :)
Acid Drinkers - Pizza Driver.
Zajebista notka świetny smiley <3 ;0
OdpowiedzUsuńświetna notka ;D a co do blogów to nie znam xd
OdpowiedzUsuńSuper notka <3 Wreszcie jakaś porządna ;D
OdpowiedzUsuńFajneee ♥
OdpowiedzUsuńSuper ! Sama też mam smiley, także przebijałam sobie sama, nic nie bolało ani podczas ani po przebijaniu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam <3 i przebijała mi go koleżanka , prawie nie bolało i kolczyk ładnie sie przyjął ;D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń