Cześć, wczoraj jakoś nie miałam weny do napisania tutaj czegokolwiek. Dzisiaj nie poszłam do szkoły, ponieważ od wczorajszego popołudnia nie mogłam z bólu gardła wydusić z siebie ani jednego słowa. Do tego strasznie męczy mnie katar. Ledwo co wyszłam z jednego przeziębienia- już dopadło mnie kolejne. Jak na razie wzięłam 666 tabletek, syropków i innych eliksirów, więc jest niewielka poprawa. Liczę, że może do jutra całkowicie wróci mi głos i będę mogła iść do szkoły, bo mam kilka rysunków do oddania na plastykę. Wczoraj pierwszy dzień szkoły po świętach. I na dobry początek 7 lekcji, aw. Chociaż religia wypadła, to nie było tak źle i kończyliśmy godzinę wcześniej. Po lekcjach poszłam z Marceliną do miasta i kupiłam naszywki na plecak, bo chciałam zmyć wszystkie podpisy, ponieważ wyglądały dość nieestetycznie i zrobiły się takie brzydkie plamy. Wybrałam Iron Maiden i The Doors. Później poszłyśmy do "Żabki" i kupiłyśmy coś do jedzenia. Naprzeciw sklepu- koło kościoła odbywała się 'manifestacja' przeciw zdjęciu TV Trwam i śpiewali pieśni religijne i było party hard w beretach, o tak. Chwilę postałyśmy i później powędrowałyśmy w stronę domu Marceliny. Ona poszła w swoją stronę, a ja w swoją. W domu zjadłam obiad, zrobiłam lekcje i zabrałam się za przyszywanie wcześniej kupionych naszywek. Ogólnie wyszło ładnie, ale brakuje jeszcze jednej dla 'pełnego efektu'. I do końca dnia nołlajf, tradycyjnie. Nie wiem co jeszcze mam napisać. Dam jakieś zdjęcie i mykam. Pa
pokaż plecaczek Agusiu xd
OdpowiedzUsuń