Witajcie. Postanowiłam dać post trochę inny niż wszystkie, ponieważ będzie to recenzja... płyty. Jak sam tytuł mówi- chodzi mi konkretnie o najnowszą płytę zespołu Coma, która... nie ma tytułu. Po prostu czerwony album. Dostałam ją na Wielkanoc i jestem pod ogromnym wrażeniem. Płyta wygląda tak:
Może trochę 'teorii' o płycie. Czerwony album jest piątą płytą zespołu Piotra Roguckiego założonego w 1998 r. Muzyka tworzona przez chłopaków z Comy to połączenie grunge, rocka i metalu. Jeżeli kogoś interesuje historia grupy, to radze wpisać w Wikipedię, ponieważ nie chcę tutaj opisywać całego zespołu, a raczej skupić się na płycie. No więc została ona wydana w 2011 r dokładnie 17 października. Znajdują sie na niej nastepujące utwory:
- Białe krowy.
- Na pół.
- La mala educacion.
- Angela.
- Deszczowa piosenka.
- Gwiazdozbiory.
- 0RH+
- W chorym sadzie.
- Woda leży pod powierzchnią.
- w chorym sadzie.
- Rudy.
- Los cebula i krokodyle łzy.
- Jutro.
Co mogę o niej powiedzieć? Że jest absolutnie świetna, jak to na Comę przystało. Mocne teksty, genialna muzyka, wokal, wszystko. Jest na pewno inna niż poprzednie albumy łódzkiego zespołu. Płyta nie jest 'wykrzyczana' lecz pięknie zaśpiewana. Utwory, które mnie najbardziej poruszyły to wszystkie, prócz numeru 2 i 4. Do moich ulubionych z kolei należy utwór "Gwiazdozbiory" mówiący o mediach niszczących życie sławnych ludzi, a także 0RH+, która ma ukryty, bardzo głęboko sens, magię (tak, rozumiem ją całkowicie, nie powiem o czym jest, macie zabawę). Mogłabym słuchać jej non stop. Skala w jakiej oceniam tą płytę to 8.5/10, ponieważ niektóre utwory są wyśpiewane jakby bez emocji, a ogólna całość wspaniała. Dodatkowo zespół zaplanował już trase koncertową promującą 'Czerwony album'. Na szczęscie chłopaki zahaczą o Poznań, więc będzie okazja abym posłuchała sobie tej płyty na żywo. Pewne jest też, że krążek nie przypadnie do gustu wszystkim. Aby zrozumieć sens utworów należy wielokrotnie je przesłuchać wsłuchując się w tekst, co dodatkowo ułatwi nam książeczka załączona do płyty ze wszystkimi tekstami z płyty. Myślę, że post się spodobał. Całkowicie polecam wszystkim fanom dobrej muzyki z mądrymi tekstami, ale to fani Comy wiedzą od dawna :) Dam jeszcze jakieś swoje zdjęcie na koniec postu. Jakaś samojebka w lustrze z dzisiaj, hehsik. -.-
Ey, fuckers.
widzę że się chyba spotkamy na koncercie ;p
OdpowiedzUsuń