Wazzup my niggas.
To ten, ja już wróciłam z Włoch. Było pięknie, cudownie, zajebiście. W tym miejscu muszę podziękować całej naszej ekipie, dzięki której ten wyjazd był jeszcze lepszy. Tak Zocha, Wojtek, Pimpek, Klapysia, Zuza, Aśka i cała reszta, no kocham. To ja może opiszę wszystko po kolei.
Pierwszego dnia było tak raczej organizacyjnie. Zakwaterowanie w hotelu, rozdanie pokoi potem plaża i te sprawy. Wieczorkiem spotkanie, coś w stylu zapoznania się. Po kolacji trochę wolnego...trochę od 19 do 24. Po powrocie wyjebanie materacy na balkon (wymiary balkonu 5x5 m jeden) i spanie w 20 osób na dworze, tak.
Drugi dzień Wenecja. O 8 pobudka. śniadanko, ogarnianie się i o 10 wyjazd. Kocham, kocham, kocham to miasto (tak dam zdjęcia, wszystko w swoim czasie). Potem jakaś dobra pizza z Dagą i Klapysią, lubię.
Dzień trzeci. Leżing, Plażing, Smażing. Wieczorem dużo wolnego, szlajanie się po mieście, kupowanie rozpychaczy i tuneli u jakiegoś kogoś i takie tam. I tradycyjne siedzenie do rana na balkonie.
Dzień czwarty. Werona i Padwa. Schemat z dnia drugiego się powtarza. Tutaj mieliśmy jeszcze więcej wolnego czasu. Było szukanie Hard Rock'a, było szukanie jedzenia, było szlajanie się, było zajebiście. Ale lubię niepłacenie u najaranego gościa za (ohydna) pizzę, całkowicie.
Dzień piąty przeczillowany. Plaża, morze, miasto. Kocham wieczorne uciekanie o 1 w nocy z hotelu na targ po żelki z Klapysią. Bieganie przez płoty, gubienie się w nocy w mieście a po powrocie siedzenie i życiówki z Pimpkiem, bardzo bardzo.
Dzień szósty Chioggia. Dobre uciekanie z plaży na pizzę i szukanie czegokolwiek ciekawego do robienia przez 4 godziny, ale no z ekipą.
Dzień siódmy i najlepszy. Mirabilandia czyli najwiekszy park rozrywki w Europie. Katun, ISpeed, Discovery i Columbia, Niagara i Dom Strachów 'Phobia'. Wojtek, Zocha, lubię jeść z Wami kebaby, chodzić po Domu strachów sztywnym ze strachu po podłodze i uciekać przed jakimiś opętanymi ludźmi tam. Wieczorem to co zwykle.
Dzień ósmy, niestety trzeba już wracać do kraju, było pięknie, trochę
szkoda. Co ja mówię, jakie trochę... Bardzo. Już tęsknię za tymi ludźmi,
klimatem, pogodą. Najcudowniejsze 10 dni. Spanie w autokarze na
podłodze przez 20 godzin, no pozdrawiam. Ale warto było. Ale mam zdjęcia
i wspomnienia, których nikt mi nie zabierze.
|
fot. Zosia. Rosolina mare 2012 |
|
Chioggia 2012 |
|
Chioggia 2012 |
|
Chioggia 2012 |
|
Katun Mirabilandia 2012 |
|
Katun Mirabilandia 2012 |
|
Katun Mirabilandia 2012 |
|
Phobia Mirabilandia 2012 |
|
Ispeed Mirabilandia 2012 |
|
Fot. Klapysia Widok z balkonu Rosolina Mare 2012 |
|
Fot. Klapysia Widok z balkonu Rosolina Mare 2012 |
|
Fot. Zosia Wenecja 2012 |
|
Wenecja 2012 |
|
Padwa 2012 |
#wszystkie zdjęcia pod którymi nie ma podpisu kto fotografował należą do mnie. Ja je zrobiłam i proszę aby ich nie kopiować, z reszta nie moich też nie. Dziękuje, Dobranoc.
love your blog x
OdpowiedzUsuńIt'S Your Love