poniedziałek, 4 czerwca 2012

lowe.

Ay.
Kocham dzisiejszy dzień i wszystko co się z nim wiąze. Rano zaczął się już bardzo pozytywnie, a im później tym było tylko lepiej. Lekcji prawie nie było, tylko byliśmy w ośrodku kultury przywitać wymianę, aww. Kocham. Po szkole szłam z Marceliną do domu, a pod wieczór jechałam na zakupy. Anyway, kupiłam sobie kurteczkę i jakiś oversize. Oby dwa z Funk n'Soul. Teraz końcówka pakowania podręcznego. Czekam 3:00 w nocy. Na razie nie będę zdradzać naszych planów, ale sa wybitne. I co dziwne, wyjątkowo cieszą mnie plany braku pogody, bynajmniej tej dobrej, bo mamy dobre plany.
Tylko dajcie mi już 3:00

4 komentarze: