Cześć.
Dziś w nocy wróciliśmy z Łeby. Ogólnie było dobrze, bardzo dobrze... no dobrze, zajebiście. Tosty na prostownicy, tabaka, trzym ryj, fazy, straszenie Amelki, wyrzucanie jedzenia, monstery, i takie tam. Do tego teksty różnego rodzaju. Pierwszego dnia spotkaliśmy się o 4:00 pod szkoła, gdzie czekał już autokar. szybko się zapakowaliśmy i około 4:15 wyjechaliśmy. Droga minęła dosyć szybko. O 9:00 byliśmy już na miejscu i od razu poszliśmy na śniadanie. Później pojechaliśmy do parku narodowego. Chodziliśmy po wydmach, a następnie poszliśmy na plażę, a wzdłuż niej wróciliśmy do ośrodka na obiad. Po posiłku znów pojechaliśmy do miasta, tym razem Ustki. Tam mieliśmy zaplanowany rejs statkiem. Ponad połowę przesiedziałam z Darią pod pokładem pilnując Amelki, nieważne. Po tym poszliśmy na plaże, gdzie zapomniałam, że mam na nogach buty i wbiegłam do morza, przez co musiały się przez 2 godziny suszyć, tak. Akurat gdy musieliśmy się zwijać były wystarczająco suche do założenia. Na kolację było ognisko, a dokładniej kiełbaski. Około 22 ogarnęłyśmy się i zrobiłyśmy syf. Rzeczy typu 2,5 litra pepsi na mojej pościeli, rzucanie energetykami po Marceliny łóżku, Amelia wciąga tabakę oczami, spuszczanie fajek w kiblu, barszcz z Marceliną i tak dalej, dobrze. I wcale nie było przypału, przez krzyczenie co dwie minuty 'trzym ryj, Amelia' spałyśmy przy otwartych drzwiach. W końcu około 1 w nocy mogłyśmy je spokojnie zamknąc, a wtedy zaczęłam opowiadać historię o duchu w oknie co porywa ludzi, a Daria z amelią w to uwierzyły i srały pól nocy, hehusie.
***
O 8:30 mieliśmy oddać pokoje, więc o 6:30 wstałyśmy, żeby ogarnąć. Ja,
Daria, Amelia i Kasia się obudziłyśmy, a potem o 7 Lucyna i Marcelina.
Skombinowałyśmy mopa, wiadro i inne tego typu rzeczy i o 8 byłyśmy już w
pełni gotowe do zdania pokoju. Ja musiałam zostać jako ostatnia i
pilnować klucza. Po śniadaniu pojechaliśmy ponownie na wydmy. Było mniej
ciekawie niż poprzedniego dnia, ale ok. Znowu szliśmy plażą, jakieś
dużo km, aż do wyrzutni rakiet, co było chyba najciekawszym punktem
całej wycieczki. Tam zasiedzieliśmy jakąs godzinę i znów plażą na obiad.
Do domu ruszyliśmy około 15:30, a po drodze zahaczyliśmy jeszcze o
Domek Do Góry Nogami w Szymbarku. Stamtąd wyszliśmy około 19:30 i prosto
do Gniezna. Na miejscu byliśmy, jak już wspominałam, ok. 1-2 w nocy.
Generalnie wycieczkę będę wspominać jako najlepszą dotychczas. To tyle. A
teraz jakieś zdjęcia, czekam aż Lucyna wyśle resztę <3
|
smile |
|
z Kasią <3 |
|
dfhdhfhd |
|
nanananana |
|
Cześc Daria <3 |
|
|
|
To tyle. Cześc <3
Czyli ogółem wycieczka udana ;) Zazdroszczę ci też bym pojechała ;P
OdpowiedzUsuńŚwietne fotki *-*