wtorek, 27 marca 2012

ho.

Dzisiaj taki jakiś dziwny dzień. Ciągle myślę, że jest niedziela, wtf. Może przez zmianę czasu. Ale żeby aż dwa dni w tył? Nie wiem, nieważne. Po części lajtowe lekcje były, zamiast dwoch polskich- dwie historie. Na jednej kartkówkę pisałam, bo wczoraj mnie nie było w szkole i musiałam nadrobić. I tak mi słabo poszło, szczerze, to liczę GÓRA na trójkę. Słabo mi idzie, coraz gorzej. Później z górki, angielski. Na matematyce kompletnie nie uważałam. Jak z resztą cały tył klasy. Poezja z Darią. Opublikowałabym to, ale chamy pierdolone ukradną nasze pomysły i nie będzie fajnie :c Dobra, już ogarniam. Na wuefie jakieś bieganie na Wenecji, potem ręczna. Po lekcjach miała przyjśc dupa, ale nie, bo po co. No to szłam z Darią do domu. Nie chciało mi sie iśc na pieszo, to złapałam jakiś autobus i podjechałam kilka przystanków. Miały być rolki, ale nie wypaliło. Wrrrć. Zapomniałam wspomnieć, że wcześniej dziadkowie wyczaili smileya, i musiałam wyjąć (przynajmniej tak im się zdaje, bo nadal elegancko sobie siedzi w buźce). W gruncie rzeczy, to jestem na siebie zła za to, bo obiecałam mamie, że więcej niż biodra sobie nie zrobię, poza uszami. Ale na szczęście babcia powiedziała, że nikomu nie powie 9nawet mamie, uff). Gorzej, jakby to dotarło do ojca. na razie postaram się o tym nie myśleć, włożyłam banana i jest ok. Tymczasem muszę zmykać ogarnąć lekcje, pa.


+fbl
+notka z dupy, ale macie za to DWA AKTUALNE zdjęcia.
+zauważyłam, że oglądalność była większa jak byłam takim pozerskim emo, LOL.

środa, 21 marca 2012

There is a hell...

"...i wbiegła do domu rzucając plecak na środek przedpokoju. Nawet nie zdjęła butów. Jedyne o czym myślała, to biała koperta leżąca na szafie. Gdy znalazła się koło niej rozerwała niedbale papier i po chwili już patrzyła na niewielkie, kwadratowe i płaskie pudełko, na którego okładce malował się grymas maski weneckiej, na twarzy postaci ubranej w biało-czarną pelerynę. Na odwrocie znajdowała się lista tajemniczych dwunastu utworów, które-mimo swojego mrocznego brzmienia- malowały uśmiech na twarzy dziewczyny..."

Nie, nie jest to żaden fragment książki, ani cytat, tylko ładniej ujęte słowa: "wpadła jak popierdolona do domu, brudząc całą podłogę glanami. Po chwili była już w swoim pokoju i zobaczyła paczkę, po której otwarciu dostała kurwicy i do tej pory nie może się ogarnąć"
A wszystko za sprawą... Dowiecie się na końcu notki, od początku. Dziś pierwszy dzień wiosny. W szkole mieliśmy baardzo luźne lekcje, w sumie cały czas siedzieliśmy na dworze i oglądaliśmy jakieś występy albo coś odpierdalaliśmy, pozdrawiam wszystkich z dzisiaj. Daria, Zuza, Marcelina, Martyna, okok. Stroje wiosenne, moja bluzka, japierdole... Ale co tam, i tak dobrze w kit było. Tylko przy jedzeniu marchefki odkręciły mi sie kulki od smileya i prawie pogubiłam, ale się w miarę w porę skapnęłam i mam. Po zakończeniu poszłam (pobiegłam jak opętana, bo się prawie spóźniłam na autobus) do domu. I... No właśnie. Teraz zapraszam na początek notki. Już? Ok, wyjaśniam. Mama zamówiła mi płytę Bring Me The Horizon "There is a hell believe me I've seen it, There is a Heaven, let's keep it's a secret" Uff... całe z pamięci. Tak się z tego ucieszyłam, że nie wiem, po prostu strasznie strasznie. Nie wiem jak jej za to podziękować. W gruncie rzeczy, to chyba kolejne spełnione marzenie. Na koniec dam jakieś zdjęcia, w następnej notce postaram sie dać jakieś filmiki, bo kilka mam *-* Może nie jakieś bardzo sensowne, ale zawsze jakieś uzupełnienie. Okok, nie będę wyprzedzała faktów, bo najpierw muszę wrzucić na kompa. Zaraz się za to zabiorę... Tymczasem łapcie zdjęcia płyty.94837297563768 zdjęć jednej głupiej płyty, do tego zjebanych jakościowo. Ugh... Ważne, że widać. Tak strasznie się z niej cieszę. Tak, będę teraz o tym trąbiła przez tydzień, ale sie nie dziwić proszę.
Marzenie 1
Marzenie 2
Marzenie 3

Marzenie 5
Marzenie 6
Dobra, już powoli kończę tą wyczerpującą notkę, męczę się z tym od dwóch godzin.

Mam nadzieję, że się spodobało. Zapraszam do komentowania, dodawania się do obserwatorów. Wszystkie pytania kierujemy TUTAJ. Dobranoc :)

niedziela, 11 marca 2012

Camden town

Post tematyczny- jak obiecałam. Postanowiłam poświęcić go na przedstawienie Wam pewnego bardzo ciekawego miejsca, a dokładniej (jak wskazuje tytuł) Camden town w Londynie. Myślę, że na luzie można nazwać je czymś w rodzaju mekki mody alternatywnej, punków itp. Jest to dzielnica Londynu, w której znajdują się dziesiątki sklepów, straganów i klubów właśnie dla miłośników takiego stylu. Ale może na początku trochę 'mądrości' Wikipedii.

Camden Town - dzielnica w północnej części Wewnętrznego Londynu w centrum gminy London Borough of Camden. Została założona jako dzielnica mieszkalna w 1791. Dzielnica stała się ważnym miejscem w czasach początku rozwoju kolei. Jej przemysłowe dziedzictwo dało początek rozwojowi handlu i rozrywki, w tym wielu sławnych na świecie bazarów np. Camden Market i scen muzycznych związanych z kulturą alternatywną. W dzielnicy znajduje się stacja metra Camden Town.

Tak na prawdę wygląda to trochę inaczej, niż przedstawia to ciocia. Na każdym kroku spotyka się coraz to bardziej 'kolorowych' ludzi, a od wystaw sklepowych nie można oderwać oczu. Co chwila odbywają się tam koncerty wielkich gwiazd sceny punkowej, metalowej czy jeszcze innych podobnych gatunków muzyki. Myślę, że na prawdę warto zobaczyć tą 'uroczą' dzielnicę, nawet jeśli nie interesuje się takimi stylami, a po prostu z ciekawości. Teraz trochu zdjęć.(nie są moje, żeby nie było.)
Mam nadzieję, że się spodobało. Zapraszam do komentowania, dodawania się do obserwatorów. Wszystkie pytania kierujemy TUTAJ. Dobranoc :)
Yuu, może jakaś loteria na 250/300 obserwatorów? : 3

niedziela, 4 marca 2012

nails.

Cześć. Blog miał być po części o modzie itp, więc post będzie utrzymany w tej tematyce. Pewnie większość z Was o tym słyszała, może nie. W każdym razie chcę Wam pokazać 'gazetowe' paznokcie i sposób ich wykonania. Nie jest to wcale trudne a wygląda prześwietnie (sprawdzone). No więc rzeczy, które będziemy do tego potrzebowali:
  1. biały lakier do paznokci, sprawdzi się dobrze taki do frencza, bezbarwny lakier,
  2. 'szara' gazeta,
  3. spirytus, denaturat lub dezodorant,
  4. gąbka, ścierka lub coś podobnego.
  5. trochę cierpliwości.
A teraz sposób wykonania:
  • Malujemy paznokcie lakierem (wzór ładnie wygląda na dłuższych paznokciach)
  • Czekamy aż DOBRZE WYSCHNIE i nakładamy na niego kawałek papieru zadrukowaną stroną do płytki paznokcia,
  • Gąbkę lub ściereczkę zwilżoną spirytusem lub denaturatem przykładamy do gazety na paznokciu i trzymamy ok. 20 sekund,
  • Delikatnie zdejmujemy gazetę,
  • Chwilę czekamy (ok. 5 sekund) i nakładamy bezbarwny lakier.
  • GOTOWE!
Tak to mniej więcej powinno wyglądać. Jbc, zdjęcie nie moje.

+ kurwa, blog znowu schodzi na psy <3 odpisujecie sie z obserwatorów, nie komentujecie...
Ale w sumie mam wyjebane, narazie.

czwartek, 1 marca 2012

smile .

No siema. Musze sie pochwalić, że od soboty jestem posiadaczką smiley'a. W sensie kolczyka w wiązadełku nad zębami, dla niedoinformowanych. W aptece kupiłam najcieńszy wenflon i po powrocie zabrałam się za przebijanie. Musiałam przebić kilka razy, bo za każdym razem gdy wyjmowałam igłę, gubiłam dziurkę i nie mogłam przełożyć kolczyka. Przebiłam ponownie i w końcu udało mi się. Oczywiście miałam przez 38792634 godzin problem z zakręceniem jednego grotka. Ale udało sie i sie nim jaram. Zdjęcia musze wrzucić na kompa, na razie nie mam kabla. Dobra, już nie nudzę. Cześc.
Daje edita ze zdjęciem kolczyka mego *